Po co podróżować? Po co narażać się na te
wszystkie niedogodności związane z przemieszczaniem się na dużych dystansach i
z pobytami w dalekich, obcych krajach? (…) wyruszamy w ciągle nowe podróże,
ponieważ natura wyposażyła nas w zawodną i błądzącą pamięć. Po powrocie w
domowe pielesze niedogodności zamieniają się w wyborne anegdoty albo zostają
całkowicie wymazane. Pamięć nie jest linią ciągłą, to zbiór punktów – szczytów –
a między nimi pustka. Zresztą pamięć to abstrakcja. Z punktu widzenia
przyszłości niewygodny przeszłości wydają się nierzeczywiste, jak sen.
Erika
Fatland, Sowiestany.
Podróż po Turkmenistanie, Kazachstanie,
Tadżykistanie, Kirgistanie i Uzbekistanie
Praca Murata Germena z Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Stambule |
Więc stopniowo
zapominam o tym, co było w Stambule trudne. O uporczywym hałasie, przed którym
szukałem ucieczki, nieprzerwanych korkach ulicznych, uchodźcach śpiących na placu
Taksim. O prostytutkach, nachalnie zaczepiających mnie, gdy wracałem wcale nie
tak późną porą do mieszkania, i sprzedawcach wydzierających się na wszystkie strony
Buyurun! Buyurun! Już nie policzę,
ile razy zostałem oszukany i wprowadzony w błąd – wszystko wyleciało mi z głowy.
Nie pamiętam też o kursie językowym, gdzie na pierwszych lekcjach uczyłem się o
stonogach, konikach morskich, krukach i delfinach, a nauczyciele objaśniali trudniejsze
słowa po arabsku, bo angielskiego się nie nauczyli, za to wesoło tańczyli do
muzyki Tarkana. Zapominam też o pracy na Uniwersytecie w Stambule. Pracę
wymazuję najbardziej.
Zostają trzy
przyjaźnie związane na skraju świata, zdjęcia, dziennik z podróży oraz bezcenny
notes z Małym Księciem, gdyż zapisywałem w nim absolutnie wszystko, co wydało
mi się istotne. A do tego garść wspomnień, które pewnie z czasem przekształcą się w wesołe anegdoty. I stopniowo
będę się nimi dzielił na blogu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz