sobota, 19 września 2015

Odbyt Słowackiego

Czytam XVIII-wieczne kazania z Podlasia. Tak, też się zastanawiam, czy ze mną wszystko w porządku. Nie dość, że kazania, to jeszcze z XVIII wieku, i to w rękopisie. Ślęczę nad tymi tekstami o grzesznikach, krzywdzicielach, rozpustnikach, pijanicach, bluźniercach, cieleśnikach, gorszycielach, niezbożnikach i przestępach, aż trafiam na taki oto fragment:

Gdy rzecz przedana dobra z gorszą zmieszana, podleysza lepszą okraszona, aby prętszy odbyt miała.

Prętszy odbyt najpierw mnie rozbawił, zwłaszcza w kazaniu, a potem zaciekawił. Zerkam więc do Słownika języka polskiego pod red. Witolda Doroszewskiego.
ODBYT ‘końcowy otwór przewodu pokarmowego, przez który człowiek lub zwierzę wydala resztki niestawionego pokarmu’.
Nie, chyba nie o to chodzi. Czytam dalej, bo jest też znaczenie drugie, z kwalifikatorem przestarzałe, czyli dziś już nieużywane, ale kiedyś, owszem. ODBYT w tym znaczeniu to tyle co ‘zbyt, pokupność; powodzenie sprzedaży’. Odbyt był więc terminem związanym z handlem. Dlatego u Prusa czytamy: Sklep ma duży odbyt i rozwija się ciągle. Słowacki z kolei szukał odbytu wielkiego dla swoich wierszy. Żalił się niestety, że są to poszukiwania bezskuteczne: Ja na moje pióro wielkiego odbytu znaleźć nie mogę. Krasicki z kolei nieźle sobie radził, więc był dumny z wielkiego odbytu: Taniej przedawałem od drugich kupców, i dlatego odbyt miałem większy.


Czasem, gdy wyrazy zmieniają swoje znaczenie, robi się naprawdę zabawnie. Ale wracam do lektury kazań. I zachodzę w głowę, co w nich jeszcze znajdę.